Moi drodzy! Plan znów był inny. Chciałam napisać coś o przyszłości, o szukaniu dobrego zajęcia. Napiszę wam coś podobnego, ale w innej formie. Będą to rady jednego z najważniejszych mężczyzn w moim życiu- Dziadka Władka.
Z czym kojarzy mi się Dziadek Władek? Z miłością, kawą rozmiarów Alicji z Krainy Czarów i opowieściami. Często zdarzało mi się nie wiedzieć o czym mówi, o jakich postaciach wspomina. Ta niepewność zawsze wzbudzała we mnie dumę i zachwyt, poczucie rozmowy z kimś niebywale inteligentnym.
Paradoksalnie- nie z tych nieprzyjemnych historii biorę sobie naukę i próbuję ją zinterpretować, a częściej z tych lepszych, z dobrym końcem i mocną puentą.
Przede wszystkim Dziadek Władek powtarza, że trzeba być w życiu upartym. Generalnie jest to komentarz do usposobienia całej mojej rodziny. Nie ma w niej osoby, która nie jest uparta. Wszyscy są. Co do jednego. Trzeba być upartym wobec siebie, nie wobec innych. Dopiero gdy zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby to czego od własnych sił oczekiwaliśmy się udało, możemy zacząć wymagać od innych. Nigdy na odwrót. Wtedy jest bardzo źle.
Co jeszcze jest złe? Przyzwyczajenie. Według Dziadka Władka przyzwyczajenie to uzależnienie, a on od uzależnień stroni. Mam w swojej głowie post z pierwszego bloga, kiedy ze złamanym sercem pisałam, że nigdy nie chcę się przyzwyczajać do nikogo, bo potem ten ktoś odchodzi. Jednak co w rodzinie, to w rodzinie.
Czasem z Dziadkiem Władkiem lubimy skomentować sytuację polityczną w kraju. Rzadko, bo po co niszczyć sobie humory. Odnosimy się wtedy do tych walczących między sobą, do tych krzyczących o "zdradzieckich Niemcach" i tych o "rasistach i homofobach". I nawet z takich kłótni można wynieść coś dobrego. Ktoś za czymś jest, o coś walczy, w coś wierzy. Dopóki nie dostanie lania. Potem to się zazwyczaj znudzi.
Tytułowa bezczelność niesie ze sobą długą historię z połowy XX wieku. Dziadek Władek ma takich pełno. O chodzeniu po górach, o łowieniu ryb, o spływach kajakowych. Chodzi w niej mniej więcej o to, że jeśli się uprzesz to możesz dojść naprawdę daleko. Trzeba być upartym wobec siebie.
Zawsze gdy napiszę post czytam go potem jeszcze ze dwa razy. Stoją mi łzy w oczach. Ostatnio siedząc z siostrą u Dziadka Władka przy stole, na którym uczyłam się pisać i na którym Babcia Kasia wyrabiała masy do moich urodzinowych tortów, Dziadek Władek oznajmił nam, że przygotowuje się do egzaminu dojrzałości. Popatrzyłyśmy na siebie z siostrą ze zdziwieniem, po czym Karolina odparła, że przecież to jest matura. Dziadek na to odrzekł, że w jego wieku to już tylko "zejście z tego łez padołu".
To powinna być dla Was nauka najważniejsza. Nie te o bezczelności, czy o uparciu. Ta, którą znamy wszyscy, bo wszystkich nas to czeka. Dlaczego nie zadzwoniłeś do babci od tak dawna? Może warto. Na pewno warto.
PS: Dziadek Władek z dużych liter. Koniecznie.
PS2: Zdjęcie pochodzi z mojej galerii, robione w rodzinnej wsi, dawno, dawno temu.
PS3: Choć pewnie tego nie przeczytasz, kocham Cię Dziadku Władku!
ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.
Comments
Post a Comment