Żeby dobrze zarejestrować zmiany w naszym życiu powinno się robić możliwie często podsumowania. To też i ja zrobię podsumowanie 2017 roku, który bądź co bądź, super prosty nie był.
Ten rok zdecydowanie był pod znakiem YouTube'a i słowa "ku#wa".
Ile to razy oblałam herbatą swojego pięknego laptopa, którego ucałowałam w zeszłe święta ze szczęścia, że go mam. Ile razy pobrudziłam pościel majonezem, choć czytałam mnóstwo artykułów, że w łóżku powinno się robić tylko dwie czynności: spać i współżyć. Ile razy w demonstrowaniu swoich dzikich tańców uderzyłam się w kolano, albo stopę, albo rękę. Ile razy patrzyłam rano na telefon i zamiast 7:30 była 8:10. Za każdym razem powtarzałam to samo słowo: "KU#WA".
Kiedy jednak budziłam się o tej 7:30 najczęściej włączałam YouTube'a, bardzo cichutko, tak, że słuchając Killing me softly słyszałam tylko Killing. Wracając popołudniami do domu od razu wchodziłam na filmiki o jedzeniu i makijażu, choć i tak jedzenie zawsze wygrywało. Wieczorami już tylko puszczałam playlistę i słuchałam Alicii Keys. Do najlepszej muzyki tańczyłam jednak podczas sprzątania. Ile razy już powtarzałam, że soundtrack z Narcosa to mistrzostwo świata?
Zdążyłam pokochać Netflixa za ilość seriali, a zaraz potem znienawidzić- za to samo.
Ten rok nauczył mnie bardzo dużo rzeczy. Dowiedziałam się przede wszystkim tego, że pisanie pracy licencjackiej o mniejszości romskiej jest trudne. Przynajmniej trudniejsze niż mi się wydawało na samym początku.
Przed trzydziestką zdążyłam zrozumieć, że bardzo rzadko życie będzie szło tym torem, który sobie wybiorę. W tym roku nie poszło, ale nie uciekło za daleko na szczęście. Potwierdziło się to co we wcześniejszych latach, że wszyscy kłamią, że wszyscy robią sobie na złość.
Ale to nieważne! Powoli uczę się przepraszać, a już szczególnie w drugiej połowie roku mi to przepraszanie wychodziło wraz z uciszaniem samej siebie.
Doceniam 2017 za kilka mocnych sierpowych w twarz i za kilka łagodnych klepnięć po ramieniu. Szanuję za urok, wiele rozmów, które dały mi mnóstwo siły (Joanna, mówię do Ciebie!), mniejszą ilość łez i smutków, no i za praktyki policyjne, które pokazały mi szczerą prawdę. I biję brawa za ludzi, do których mogę wysłać wiadomość, a oni mi odpisują.
Ubóstwiam za wymarzoną osiemnastkę w dwudziestkę jedynkę i (mniej wymarzone) bicie pasem o północy. Za stanie 40 minut w deszczu i mrozie na Nowej Hucie po jednego Skrzydłokwiata. Za zmianę pokoju i pierwsze, profesjonalne malowanie ścian. Za świetnych współlokatorów, którzy juzż nie zwracają uwagi na moje śpiewanie. Za to, że jak powiedziałam sobie, że siądę, że napiszę, że nie będzie promotor pluł nam w twarz, to siadłam, napisałam i nie napluł, a pochwalił. Za to, że ktoś pochwalił moje nowe krągłości. I za miłość! Miłość jest super!
Ten rok dowalił mi nawet Ewą Chodakowską i jej skalpelem, nożem i widelcem. Dobrze, że biedaczka nie słyszała co do niej krzyczałam podczas ćwiczeń, bo na pewno zrobiłoby się jej smutno. Wypróbowałam mnóstwo diet i opcji. Tak naprawdę najbardziej smakowały mi te, które były przygotowywane z sercem... Przez pana pizzermana.
Zaskoczę was jednak co najmilej wspominam w tym roku. Momenty, w których ktoś mi mówił, że mnie czyta. Chłopaczki z Wrocławskiej, Aga, która w momencie zorientowała się, że fragment postu był o niej, Tomasz i jego koledzy, Joanna, tatko i matka Agatka, moja siostra, czy nawet Dziadek Władek. I wszyscy inni, których słowa były miodem na me serce. Na koniec roku nawet pobiliście rekord wyświetleń.
Nigdy nie lubiłam robić długiej listy celów na kolejny rok, bo zazwyczaj mało z tej listy skreślałam rzeczy jako już wykonane. Wolę życzyć sobie, bo składanie życzeń zawsze jest miłe, żeby i 2018 był dla mnie tak łaskawy jak poprzedni.
Życzę sobie, by chciało mi się bardziej i więcej. W 2018 muszę być jak bijnos, więc życzę też tej biednej Chodakowskiej na ekranie, żeby nie usłyszała więcej tak brzydkich słów. Wam kochani, życzę dobrych zmian i ciekawych rozwiązań. Niech wam się wiedzie!
I się popłakałam. KURTYNA.
ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.
Ile to razy oblałam herbatą swojego pięknego laptopa, którego ucałowałam w zeszłe święta ze szczęścia, że go mam. Ile razy pobrudziłam pościel majonezem, choć czytałam mnóstwo artykułów, że w łóżku powinno się robić tylko dwie czynności: spać i współżyć. Ile razy w demonstrowaniu swoich dzikich tańców uderzyłam się w kolano, albo stopę, albo rękę. Ile razy patrzyłam rano na telefon i zamiast 7:30 była 8:10. Za każdym razem powtarzałam to samo słowo: "KU#WA".
Kiedy jednak budziłam się o tej 7:30 najczęściej włączałam YouTube'a, bardzo cichutko, tak, że słuchając Killing me softly słyszałam tylko Killing. Wracając popołudniami do domu od razu wchodziłam na filmiki o jedzeniu i makijażu, choć i tak jedzenie zawsze wygrywało. Wieczorami już tylko puszczałam playlistę i słuchałam Alicii Keys. Do najlepszej muzyki tańczyłam jednak podczas sprzątania. Ile razy już powtarzałam, że soundtrack z Narcosa to mistrzostwo świata?
Zdążyłam pokochać Netflixa za ilość seriali, a zaraz potem znienawidzić- za to samo.
Ten rok nauczył mnie bardzo dużo rzeczy. Dowiedziałam się przede wszystkim tego, że pisanie pracy licencjackiej o mniejszości romskiej jest trudne. Przynajmniej trudniejsze niż mi się wydawało na samym początku.
Przed trzydziestką zdążyłam zrozumieć, że bardzo rzadko życie będzie szło tym torem, który sobie wybiorę. W tym roku nie poszło, ale nie uciekło za daleko na szczęście. Potwierdziło się to co we wcześniejszych latach, że wszyscy kłamią, że wszyscy robią sobie na złość.
Ale to nieważne! Powoli uczę się przepraszać, a już szczególnie w drugiej połowie roku mi to przepraszanie wychodziło wraz z uciszaniem samej siebie.
Doceniam 2017 za kilka mocnych sierpowych w twarz i za kilka łagodnych klepnięć po ramieniu. Szanuję za urok, wiele rozmów, które dały mi mnóstwo siły (Joanna, mówię do Ciebie!), mniejszą ilość łez i smutków, no i za praktyki policyjne, które pokazały mi szczerą prawdę. I biję brawa za ludzi, do których mogę wysłać wiadomość, a oni mi odpisują.
Ubóstwiam za wymarzoną osiemnastkę w dwudziestkę jedynkę i (mniej wymarzone) bicie pasem o północy. Za stanie 40 minut w deszczu i mrozie na Nowej Hucie po jednego Skrzydłokwiata. Za zmianę pokoju i pierwsze, profesjonalne malowanie ścian. Za świetnych współlokatorów, którzy juzż nie zwracają uwagi na moje śpiewanie. Za to, że jak powiedziałam sobie, że siądę, że napiszę, że nie będzie promotor pluł nam w twarz, to siadłam, napisałam i nie napluł, a pochwalił. Za to, że ktoś pochwalił moje nowe krągłości. I za miłość! Miłość jest super!
Ten rok dowalił mi nawet Ewą Chodakowską i jej skalpelem, nożem i widelcem. Dobrze, że biedaczka nie słyszała co do niej krzyczałam podczas ćwiczeń, bo na pewno zrobiłoby się jej smutno. Wypróbowałam mnóstwo diet i opcji. Tak naprawdę najbardziej smakowały mi te, które były przygotowywane z sercem... Przez pana pizzermana.
Zaskoczę was jednak co najmilej wspominam w tym roku. Momenty, w których ktoś mi mówił, że mnie czyta. Chłopaczki z Wrocławskiej, Aga, która w momencie zorientowała się, że fragment postu był o niej, Tomasz i jego koledzy, Joanna, tatko i matka Agatka, moja siostra, czy nawet Dziadek Władek. I wszyscy inni, których słowa były miodem na me serce. Na koniec roku nawet pobiliście rekord wyświetleń.
Nigdy nie lubiłam robić długiej listy celów na kolejny rok, bo zazwyczaj mało z tej listy skreślałam rzeczy jako już wykonane. Wolę życzyć sobie, bo składanie życzeń zawsze jest miłe, żeby i 2018 był dla mnie tak łaskawy jak poprzedni.
Życzę sobie, by chciało mi się bardziej i więcej. W 2018 muszę być jak bijnos, więc życzę też tej biednej Chodakowskiej na ekranie, żeby nie usłyszała więcej tak brzydkich słów. Wam kochani, życzę dobrych zmian i ciekawych rozwiązań. Niech wam się wiedzie!
I się popłakałam. KURTYNA.
ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.
Stunning quest there. What occurred after? Take care!
ReplyDeleteI the efforts you have put in this, regards for all the great
ReplyDeletecontent.
Terrific work! That is the kind of information that
ReplyDeleteshould be shared around the net. Shame on Google for now not positioning this post higher!
Come on over and discuss with my website . Thanks =)
If some one needs expert view about blogging and site-building after that i propose him/her to
ReplyDeletevisit this blog, Keep up the nice work.
I conceive other website proprietors should take this web site as an model, very clean and wonderful user pleasant design.
ReplyDeleteI'm curious to find out what blog platform you have been working with?
ReplyDeleteI'm experiencing some small security problems with my latest
site and I would like to find something more risk-free.
Do you have any solutions?
Thanks for another wonderful article. Where else could anybody get that kind
ReplyDeleteof information in such an ideal method of writing?
I've a presentation subsequent week, and I'm on the search for such information.
I enjoy you because of each of your work on this web page.
ReplyDeleteMy niece really likes doing investigations and it's really easy to see why.
My spouse and i know all regarding the lively form you deliver reliable guidelines via your web blog and as
well as increase response from other ones on this content so our
own daughter is without question discovering a great deal.
Enjoy the rest of the new year. You're carrying out a pretty cool job.
Thank you for another magnificent article. Where else could anybody get
ReplyDeletethat type of information in such an ideal manner of writing?
I have a presentation next week, and I am at the look for such information.
Hello, of course this article is truly nice and I have learned lot of things from
ReplyDeleteit about blogging. thanks.
Hej, osobiście absolutnie zgadzam się z powyższym !
ReplyDelete