Lubię jak ktoś oferuje mi promocje, rabaty i zniżki. Stąd moje zamiłowanie do Hebe, H&M'u i Rossmanna. W tym ostatnim byłam dość niedawno by popatrzyć na pozostałości kosmetyków, które zostały po naprawdę zadowalającej promocji.
Nie zostało ich zbyt wiele, więc postanowiłam iść na dział perfum. W Rossmannie ciągle słyszy się "może w czymś pani pomóc?", albo "czy poszukuje pani czegoś konkretnego?". Tym razem usłyszałam coś innego: ale ma pani piękną szminkę! Faktycznie miałam, jest w końcu moją ulubioną szminką.
Zawstydzona ładnie podziękowałam. Zaraz po tym pani ekspedientka dodała "widać, że jest pani pewną siebie kobietą, a takim polecam tylko mocny zapach perfum. Taki, żeby faceci się bali".
Tylko, że ja wcale nie wiem czy chcę by się ten biedny facet mnie bał. Strach ma wielkie oczy, ale wiadomo- czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
JESTEM ANIOŁKIEM O ZŁOTYM SERCU
Dwa tygodnie temu, w pracowitą sobotę obudziłam się dość wcześnie. Tak ostatnio mi wychodzi to wczesne wstawanie. Lepiej niż wczesne zasypianie. Od rana męczyłam się z pracą licencjacką. Terminy gonią, a ja już powoli mam dość pisania i czytania o mniejszości romskiej. Około godziny 12 zorientowałam się, że szybko muszę jechać do biblioteki bo zabraknie mi książek. Wstałam, pomalowałam się i wyszłam.
Na przystanku czekałam dobre 10 minut, bo chyba nie ma takiego dnia, żeby autobus 173 się nie spóźnił. Z nudnego spoglądania w dal wybudził mnie sygnał karetki. Tłum wkurzonych kierowców, w swoich idealnie wypucowanych samochodach zaczął zbierać się do zjazdu. Zajęło im to tak dużo czasu, że jako kierowca karetki wyszłabym na środek ulicy i po prostu zaczęła krzyczeć.
Na szczęście nim nie jestem. I jak zwykle zrobiłam tylko wkurzoną minę.
Kiedy wróciłam do domu zauważyłam, że ten sam pan, którego widziałam już od 9 rano, siedzi na tej samej ławeczce i patrzy w dal. Początkowo nie chciałam reagować, ale niestety, tak wyszło, że się przejęłam.
Zaparzyłam mu kawę, zrobiłam bułkę i poszłam. I usłyszałam tak wiele pięknych słów, że jak tylko usiadłam na swoim krześle przy biurku zaczęłam płakać. Tak rzewnymi łzami, że pomoczyłam wszystkie notatki do pracy licencjackiej.
Dwie łyżeczki kawy to około 10 gram. Jeśli za 100 gram kawy Nescafe płacimy 12 zł to za 10 gram wychodzi 1,20. Bułka w Auchanie kosztuje 18 groszy. Za całe opakowanie serka Almette wydajemy 3,59 zł. Do bułki dodamy mniej więcej 1/3 serka, a za tą część wychodzi 1,20.
I za 3 złote usłyszałam super komplement. Że jestem aniołkiem o bardzo dobrym sercu. To w końcu ci faceci boją się mnie czy nie?
ALBO PASAŻEREM POCIĄGU
W środę wsiadłam do pociągu i pojechałam odwiedzić rodziców na wsi. Przy okazji załatwiając sprawy małe i duże.
Naprzeciwko mnie siadł chłopaczek. Ładny, ale chłopaczek. Przyglądał mi się przez kilka stacji. Od Krakowa Głównego do Krzeszowic. Za każdym razem kiedy otwierałam zaspane oczy widziałam jego wzrok na mnie.
Uśmiechnęłam się, myśląc, że tym uśmiechem zaproszę go do rozmowy. No niestety nie wyszło. Nie domyślił się.
W naszym wagonie, po wyjściu chłopaczka zostałam ja i dwóch mężczyzn w garniturach. Jechałam przed 20 więc w trakcie podróży było już dość zimno, a w pociągu były otwarte okna. Żaden z nich nie wstał by je zamknąć, choć widziałam, że obaj trzęśli się z zimna.
Wstałam, trzasnęłam zamykając. Jeden z nich udawał, że tego nie widział. Drugi uśmiechnął się chyba w podziękowaniu. Albo z zażenowania...
To w końcu facet się boi czy nie?
I za 3 złote usłyszałam super komplement. Że jestem aniołkiem o bardzo dobrym sercu. To w końcu ci faceci boją się mnie czy nie?
ALBO PASAŻEREM POCIĄGU
W środę wsiadłam do pociągu i pojechałam odwiedzić rodziców na wsi. Przy okazji załatwiając sprawy małe i duże.
Naprzeciwko mnie siadł chłopaczek. Ładny, ale chłopaczek. Przyglądał mi się przez kilka stacji. Od Krakowa Głównego do Krzeszowic. Za każdym razem kiedy otwierałam zaspane oczy widziałam jego wzrok na mnie.
Uśmiechnęłam się, myśląc, że tym uśmiechem zaproszę go do rozmowy. No niestety nie wyszło. Nie domyślił się.
W naszym wagonie, po wyjściu chłopaczka zostałam ja i dwóch mężczyzn w garniturach. Jechałam przed 20 więc w trakcie podróży było już dość zimno, a w pociągu były otwarte okna. Żaden z nich nie wstał by je zamknąć, choć widziałam, że obaj trzęśli się z zimna.
Wstałam, trzasnęłam zamykając. Jeden z nich udawał, że tego nie widział. Drugi uśmiechnął się chyba w podziękowaniu. Albo z zażenowania...
To w końcu facet się boi czy nie?
ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.
Comments
Post a Comment