Upieczona jak ciasto w niedzielę



Tym razem nie będę się użalać nad swoimi dwudziestoma trzema latami. Tym razem pośmieję się z tego, jak mi się to zajebiście wszystko podoba.

Od czasu do czasu mam jakieś fazy na coś. Takie mini obsesje. Udało mi się przez bardzo długi czas codziennie jeść popcorn, albo przez dwa tygodnie zawsze przed snem oglądać głupie przedmioty na Aliexpress, albo prawie każdego dnia szukać zdjęć kawy na Instagramie.

Teraz mam mocną fazę na sprzątanie i pieczenie. Kilka dni temu widziałam się z moją ukochaną Asią, z którą widzę się raz na milion lat, a i tak rozmawiamy dokładnie tak samo jak wtedy, kiedy jeszcze razem pracowałyśmy. I mówię Asi: "Asia, upiekłam ciasto w niedzielę dla gości!". A Asia na to: "no nie, starzejesz się, jesteś prawdziwą gospodynią".

I ma rację. Bo potem upiekłam jeszcze jedno ciasto na odwiedziny Madzi. Uwierzcie lub nie, ale nigdy nie piekłam ciasta z okazji odwiedzin Madzi.

NOWE MIESZKANIE
Szukanie nowego mieszkania w czasie studiów to jest taka szybka loteria. Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady i... Szukamy. Żeby tanio, żeby schludnie w miarę, żeby nie za dużo starych ludzi w okolicy, żeby tramwaj, aż w końcu bierzemy, bo szkoda czasu.

Teraz szukając mieszkania kierowałam się dokładnie takimi samymi kategoriami, aż w moje ręce trafiło piękne, nowoczesne, dwupokojowe mieszkanie, ze zmywarką i indukcją (w końcu!!). I wszystkie plany o taniości, o starych ludziach i tramwajach nie były ważne. Dodatkowo szukałam tego mieszkania z niemężem, dookreślając powagę sytuacji, nigdy nie szukałam mieszkania z jakimkolwiek partnerem.

Oglądając TO mieszkanie byłam pewna, że je zajmę, nawet w momencie kiedy właściciel zadzwonił, że ma już decyzję od innych osób, a także wtedy, gdy zadzwonił, że jednak możemy się wprowadzać.

Nowe jest  ładne, czyste, takie, że aż szkoda pobrudzić, stąd moje obsesyjne sprzątanie. Skąd pieczenie?


CZARNA SYRENKA
Starość objawia się też tym, że znacznie łatwiej jest zauważyć kto nas irytuje i tym samym zrozumieć, że wcale go nie potrzebujemy w swoim życiu.

Trzeciego lipca świat usłyszał, że w kolejnej realistycznej ekranizacji bajki Disneya, syrenkę, która w animowanej wersji była biała i ruda, zagra czarna dziewczynka. I serio, przeczytałam mnóstwo postów i komentarzy, że przecież to nie jest normalne, bo nigdy nikt nie widział czarnej syrenki. A ktoś widział białą??

Andersen opisał syrenkę- księżniczkę tak: Księżniczek było sześć, a wszystkie piękne, lecz najmłodsza ze wszystkich najpiękniejsza. Przecudne złote włosy okalały twarzyczkę delikatną niby płatek róży, oczy błękitne jak najgłębsza woda, a zamiast nóg, mieniący się srebrem i złotem, łuską pokryty ogon.

Nie chcę wam psuć humoru, ale czarni ludzie również mogą mieć delikatną skórę, mogą mieć także niebieskie oczy, a nawet i ogon, w zależności w co kto ma ochotę wierzyć.

Czytając w 2019 roku teksty, że komuś nie podoba się odcień skóry wymyślonej postaci, nie syreny jako postaci mitologicznej, bo hej, oglądałam prawie wszystkie odcinki "Z Archiwum X", więc wierzę w różne rzeczy, ale postaci bajkowej, wyimaginowanej, nierealnej, mam wrażenie, że rasizm i to nasze "jestem tolerancyjny, ale" wcale nie jest tak rzadkim zjawiskiem. Smutne.

Jeśli więc nie podoba Ci się czarna syrenka, to sorki, nie zaprzyjaźnimy się.

NETFLIX
Ach, no tak, jeszcze Netflix i słynne "muszę nadrobić seriale!". Wcale nie muszę. W liceum było mi przykro gdy ktoś się dziwił, że nie oglądam "Skins", albo "House of Cards" i mówił "jak możesz?!". Mogłam, bo w tym czasie oglądałam "Z Archiwum X".

Teraz np. nie obchodzi mnie, że ktoś bardzo lubi "Lucyfera", a mi on nie siadł. Nie obchodzi mnie to, że nie rozumiem żartów z "Paradise PD", że "Bojack Horseman" jest tylko dla osób z depresją.

Nie słucham ludzi, którzy nie lubią "Przyjaciół", bo ja wciągam wszystkie sezony w dwa miesiące. Mając jeszcze życie towarzyskie.

To w dorosłości jest fajne, że MNIE TO NIE OBCHODZI.

INFLUENserki
Kiedy świat obiegła wiadomość, że serial "Czarnobyl" jest już dostępny, w moim łóżku zawrzało. Wiem, brzmi dziwnie, ale autentycznie codziennie przed snem słyszałam "Zuzia, obejrzymy Czarnobyl jutro?". Udawało mi się to jakoś cudem przesuwać, a teraz żałuję. Bo obejrzeliśmy i byłam w szoku jaką dobroć ludzie potrafią stworzyć.

Zaraz po tym zauważyłam dziwny trend ciągłego rozmawiania o miasteczku. Takiego wręcz nękania Czarnobylem. I nagle widzę gołą pupę, która napina się do zdjęcia. Młoda, całkiem ładna. I całkiem taka nie za mądra.


I cieszę się, że zdążyłam już wybrać INFLUENserki, które oglądam, które czytam i których gołych pup nie muszę widzieć. Bo ta niby ładna, ale nie za mądra.

BLANKA LIPIŃSKA
Cieszę się też, że nie muszę czytać określonych książek. Może i "Krzyżacy" są wielkim dziełem, ale ja tego nie czuję. Nie ma między nami żadnej chemii.

Tak jak np. pomiędzy mną i Blanką Lipińską. Przyznaję - nie czytałam ani jednej książki wizażystki... ups, autorki! Nie mam w najbliższym czasie takich planów, a mimo to czuję, tak wewnętrznie, że z nią to jak z "Krzyżakami", nie polubimy się.

Oglądałam wywiad z wiz... autorką, w którym opowiadała o jej potędze i mocy. Ponoć wpływa na szare kobiety, zmęczone życiem, nie mające żadnych pociech z codzienności. Po pierwsze smutną ma Blanka grupę odbiorców, a po drugie- naprawdę uważa, że przeczytanie książki wpłynie na seksualność Polaków? Serio?

Dodatkowo mam wrażenie, że Blanka kreuje się na wyzwoloną, piękną (nie zaprzeczam) blondynkę, z zabawnym śmiechem i mniej zabawnymi żartami. Jak Doda w bitej śmietanie z 2007 roku. Niby śmieszne, ale trochę żenujące.

Pani Blanka powiedziała także, że wszyscy jej mówią o łatwości pisania książek. Była tym strasznie oburzona i wcale się nie dziwię. Napisanie dobrej książki jest ciężkie. Napisanie książki ogólnie jest trudne. Napisanie o seksie i o swoich fantazjach... No cóż. :)

Dobrze, że mogę wybrać książkę, serial, a nawet rodzaj ciasta do upieczenia. HELL YEAH!!!

PS:

Muniek Staszczyk jest spoko nawet bez T.LOVE, a jego słowa "Ty masz swoje troski, Twój świat nie jest boski... jak wielu z nas" chyba sobie wydrukuję i nakleję na ścianę.



ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.

Comments